Niekwestionowaną mekką targów w Polsce jest Poznań. Niemniej jednak, pozostałe miasta targowe również mają swój niepowtarzalny urok i imprezy, w których warto uczestniczyć. O magii Krakowa i targach, które warto odwiedzić w tym mieście, rozmawiamy z Piotrem Górnisiewiczem, przedstawicielem Targów w Krakowie.

Redakcja: Targi w Krakowie zajmują 3 miejsce w Polsce w rankingu organizatorów targów wg liczby wystawców. Z czego wynika ten sukces?

 

 

 

 

 


Piotr Górnisiewicz:
3. miejsce w Polsce to rzeczywiście bardzo duże osiągniecie zważywszy na możliwości wystawiennicze jakimi w tym momencie dysponuje nasza firma. Statystycznie ustępujemy Targom Poznańskim i Targom Kieleckim, ale jeżeli gruntownie przeanalizujemy dane dotyczące nie tylko liczby wystawców, ale również liczby zwiedzających i powierzchni targowej zaobserwujemy ciekawe zjawisko. MTP to 110 tys.
powierzchni ekspozycyjnej, Targi Kielce, których łączna powierzchnia wraz ze specjalnymi terenami prezentacyjnymi zajmuje grubo ponad 100 tysięcy m² to w stosunku do naszej hali i terenów targowych (5,5 tys. – hala, 7 tys. – teren w sumie 12,5 tys. m²)

to niemal 10 – krotnie większa powierzchnia wystawiennicza! W tym świetle wysokie trzecie miejsce trzeba odbierać rzeczywiście jako bardzo duże osiągniecie. Takie targi jak Krakdent, Targi Książki, Eurotool czy Music Media to imprezy bardzo liczące się w Polsce, często liderzy swojej branży. Jestem przekonany, że jeżeli zaproponowalibyśmy naszym stałym wystawcom oraz nowym firmom chcącym brać udział w targach dwu- lub trzykrotnie większą powierzchnię wystawienniczą, nie mielibyśmy najmniejszego kłopotu z jej zagospodarowaniem

 

R: Zaszczytne miejsce w czołówce to z pewnością efekt ciężkiej pracy teamu tworzącego skład firmy. Ale czy nie sądzi Pan, że urok i niesamowity klimat Krakowa, mają swój udział w tym sukcesie?

 

 

 

 

P.G: Nie oszukujmy się – dla większości wystawców udział w targach to oczywiście praca, pozyskiwanie nowych kontaktów, możliwości prezentacyjne produktów, często połączone z ich sprzedażą, ale na targi jedzie się także po to aby miło i ciekawie spędzić czas po pracy. I tutaj Kraków wygrywa, i to znacząco z większością polskich miast. W roku 2005 Kraków odwiedziło ponad 7 mln. turystów, z czego 60% to turyści zagraniczni. Kraków jest modny, Kraków ma swoje 5 minut i Kraków musi je wykorzystać właśnie teraz. Firma Targi w Krakowie zdaje sobie sprawę, że turystyka przyjazdowa i naturalne możliwości, jakie daje nam nasze miasto to rzecz, na którą warto szczególnie zwrócić uwagę. Dlatego od kilku lat prowadzimy działalność w ramach obsługi zorganizowanych grup turystów biznesowych, którzy przyjeżdżają do Krakowa na konferencje lub kongresy. Sami organizujemy lub współorganizujemy takie imprezy. Przykładem może być rozpoczynająca się 25 kwietnia 2007 r. I Międzynarodowa Konferencja i Targi Biotechnologia w Rolnictwie, współorganizowana z Uniwersytetem Jagiellońskim i Akademią Rolniczą.

 

 

R: Większość imprez targowych jest wyspecjalizowana i ukierunkowana na konkretną grupę odbiorców. Czy są takie targi w Krakowie, które mógłby Pan polecić absolutnie każdemu?

 

 

 

 

P.G: Tak. Na przykład Targi Książki w Krakowie, corocznie odwiedzane przez 20 tys. osób – w chwili obecnej największe w Polsce targi poświęcone książce. To także impreza o dużym znaczeniu kulturotwórczym, która „wychodzi” poza tereny przy ul. Centralnej 41 A. Podczas 4 październikowych dni Kraków staje się literacką stolica Polski, w trakcie targów organizowanych jest bardzo wiele spotkań z twórcami, wydawcami, dziennikarzami – kto raz był w Krakowie na targach książki, wie, że to impreza ważna nie tylko dla nas jako organizatorów ale również dla promocji miasta. Warto wspomnieć również o takich imprezach jak np. Tuning Show – organizowanych dla pasjonatów samochodów, niezwykle widowiskowych zarazem. Któż z nas nie chciałby zobaczyć 30 – letniej Syreny 105, która przypomina bardziej jeden z pierwszych modeli Porsche’a, niż utrwalony w naszej pamięci leciwy wizerunek „królowej polskich szos”. Dużym uznaniem zwiedzających cieszą się międzynarodowe targi wina – Enoexpo, myślę również, że organizowane po raz pierwszy w tym roku Targi Wyposażenia, Usług i Obiektów SPA&WELLNESS przyciągną na nasze targi wiele osób niezwiązanych tylko i wyłącznie z tą branżą.

 

 

 

R: Żyjemy w czasach, w których VideoCzat, Gadu-Gadu i Skype zastępują z coraz większym powodzeniem kontakty „face-to-face”. Gazeta Wyborcza pokusiła się o organizację wirtualnych targów pracy. Jak Pan myśli, czy internetowe targi mają przyszłość?

 

 

 

P.G: To pytanie o wyższość bankowości internetowej nad klasyczna placówką bankową lub portalu internetowego nad papierową gazetą. Wyobrażam sobie to w ten sposób – wszystkie elementy, które Pani wymieniła, a można by tu jeszcze dodać co najmniej kilka (np. czaty, blogi, listy dyskusyjne, telefonia trzeciej generacji, projekty telewizji interaktywnej, itd.) z zasady powinny ułatwiać nam komunikację i szybkość dostępu do informacji. Paradoksem jest, że pomimo tych ułatwień mamy mniej czasu na najprostsze rzeczy. Wierzę w przyszłość targów internetowych – rzeczywiście bardzo wiele można załatwić sprzed monitora własnego komputera. Rośnie pokolenie, które wcześniej uczy się obsługiwać klawiaturę niż pisać ręcznie na papierze – i tego nie zmienimy. Z drugiej strony nawet najlepszy komputer nie przekaże nam relacji, jakie powstają pomiędzy ludźmi podczas bezpośredniego spotkania. Kto wygra – szybkość, skrót myślowy, technologia czy bezpośrednie relacje interpersonalne to pytanie natury filozoficzno-technologicznej. Pytania te stawiali już kilkadziesiąt lat temu Stanisław Lem, czy wcześniej Aldous Huxley. Żyjemy jednak w czasach, które już nie pytają o przyszłość, lecz ją w tym momencie kreują.

 

 

Dziękujemy za rozmowę.

Polecane artykuły