Z panem Richardem z Miasta Kento podczas Targów RemaDays rozmawialiśmy o projekcie NO NAME i życiu młodych agencji reklamowych. A o czym jeszcze? Zachęcamy do przeczytania wywiadu!
Miasto Kento dla… Agencji reklamowych. Czy mógłby Pan nam przybliżyć o co chodzi?
Agencje reklamowe są jednym z głównych kreatorów otaczającego nas świata. Z drugiej strony są jednym z najmniej docenianych uczestników życia gospodarczego w Polsce. My poświęciliśmy im całe miasto! KENTO ma już dziesięć lat –10 lat obserwacji polskich agencji reklamowych – to pozwala nabrać pewnego dystansu i dostrzec prawidłowości w ich rozwoju. Nasza wieloletnia współpraca z agencjami potwierdza, że ich sukces jest wynikiem przemyślanej, konsekwentnej strategii.
Jak mieszka się w mieście Kento? Co takiego możemy tam znaleźć?
Przede wszystkim mieszka się stabilnie, ale aktywnie i kreatywnie. W mieście KENTO jesteśmy bardzo wyspecjalizowani na pełną obsługę w zakresie systemów wystawienniczych. Z jednej strony proponujemy atrakcyjne produkty, adekwatną cenę. Z drugiej strony wyjątkowy serwis graficzny. Zatrudniamy pięciu grafików, dział produkcyjny – po to by móc błyskawicznie reagować na potrzeby agencji.
Czy w którejś z dzielnic miasta KENTO znajdę gadżety?
Jak pokazały targi RemaDays jest dużo innych firm oferujących ciekawe gadżety. My ich nie mamy.
Jak pokazały targi RemaDays jest tylko jedno miasto systemów wystawienniczych, które jest dla agencji… proszę domyślić się jakie?
Pan Richard jest wymyśloną, anonimową postacią. Dlaczego występował Pan pod pseudonimem w trakcie konferencji, a nie pod swoim nazwiskiem, jak pozostali uczestnicy konferencji?
Postaci komiksowe, będące wizytówką naszej nowej strony internetowej, mają za zadanie pokazać, że po 10 latach wciąż myślimy świeżo i kreatywnie. Lilly, Richard, John i inne postaci zostały narysowane po to, żeby podkreślić nasz stosunek do klienta – jesteśmy z nim w ciągłym dialogu. Miasto Kento nie miałoby swojego charakteru, będąc jedynie sklepem internetowym – ludzie nas inspirują i tylko i wyłącznie rozmowy z nimi powodują, że rozumiemy potrzeby agencji. A agencja oczekuje produktów odpowiadających potrzebom jej klientów, doskonałego serwisu, i to jest naszą wizytówka. My – czy to jest Lilly, John, Steve jesteśmy na drugim planie. Podkreślając istotę programu NO NAME miasta KENTO anonimowość prelegenta wydaje się rzeczą naturalną.
W jaki sposób projekt NO NAME jest użyteczny dla agencji reklamowych?
Klient końcowy zamawiając niewielką ilość określonego produktu, korzysta z oferty zaprzyjaźnionej agencji reklamowej. Co dzieje się, gdy planuje bardzo duże zakupy? Zapytanie wysyła do różnych agencji, albo wprost do znanych sobie oferentów np. tych, których poznał dzięki zaprzyjaźnionej agencji reklamowej. W efekcie, zamówienie omija agencję i trafia do oferenta. Miasto Kento nie obsługuje klientów końcowych i skupia się na agencjach reklamowych, którym przekazuje kontakt do firm „końcowych”. Poza tym oferujemy pośrednikom nie tylko sam produkt ale także niezbędne materiały do pracy z klientem oraz wsparcie marketingowe, między innymi w postaci strony NO NAME. Jest to gotowa strona internetowa dla agencji, gdzie nasz klient może wgrać swój logotyp i przedstawić swoim klientom jako własną stronę produktową pomijając KENTO.
Spotkałam się z outletem odzieżowym, ale OUTLET WYSTAWIENNICZY to novum.
Hm… myślę, że w wielu firmach nie jest to zjawisko całkiem nowe, ale rzeczywiście chyba jako pierwsi „otworzyliśmy szafę” używanych systemów wystawienniczych dla klientów. W magazynach wielu firm często zalegają systemy wystawiennicze z poprzednich kampanii: może dlatego, że zmieniło się logo, może zmienił się standardowy rozmiar używanej reklamy lub po prostu zakończyła się promocja. Inne firmy poszukują z kolei ekonomicznego systemu wystawienniczego. W OUTLET’CIE kojarzymy poszukujących i oferujących. Ważne, że każdy zyskuje coś niskim kosztem przy satysfakcjonującym efekcie.
Co mogą Państwo w mieście Kento zaproponować młodym, dopiero stawiającym pierwsze kroki w branży agencjom reklamowym?
Proponujemy sprawdzone produkty i niskie koszty obsługi klientów agencji reklamowych. Edukujemy agencje, które dopiero co zaczynają poznawać rynek wystawienniczy – dzielimy się naszym doświadczeniem, materiałami, wiedzą o produktach. Zwracamy uwagę na to, czego nauczyła nas teoria i praktyka: że prowadzenie firmy nie jest walką z innymi firmami „na produkty”, a bardziej na postrzeganie. Mnogość firm i produktów, które oferują (często podobnych) powoduje, że trzeba obrać mądrą taktykę działania, żeby klienci zaufali właśnie nam. Dlatego Agencjom Reklamowym zapewniamy naszą lojalność – to jest najmocniejsza strona Miasta Kento w pracy z klientem.
Według licznych prognoz sytuacja rynkowa w Polsce powinna się stopniowo poprawiać. Firmy będą poszukiwały nowych pomysłów na reklamę. Warto szukać tych firm i oferować im świetne produkty z doskonałym serwisem. Taka polityka może nie gwarantuje spektakularnego wzrostu, ale daje możliwość stabilnego rozwoju i możliwość otwarcia szampana z okazji trzeciej, piątej, dziesiątej i kolejnych rocznic istnienia firmy. I tego wszystkim młodym firmom życzę.
Dziękuję za rozmowę.