11147216_872330736195923_3510929905516929364_o

Targi kojarzymy przede wszystkim z wymianą dóbr, handlem – dość przyziemnym – być może pertraktacjami biznesowymi, prezentacją innowacji rynkowych, a na pewno z pieniędzmi. Coraz częściej jednak pojawiają się na horyzoncie zjawiska dość niezwykłe, bo przeczące takiemu pojmowaniu targów. To wydarzenia zowiące się tym mianem, operujące jednak znaczeniami dalece odbiegającymi od powszechnie przyjętych i rozpoznawalnych w świecie biznesu.

Czym są targi dziś? Okazuje się, że mogą być imprezami, spotkaniami, owszem, wciąż mającymi wiele do czynienia ze sprzedażą, lecz coraz więcej z potrzebami wyższymi, jak na przykład poczucie estetyki czy wspólnoty. Coraz częściej pojawiamy się na targach nie tylko po to, by nabyć interesujący nas produkt, ale też – by obcować z bliską nam dziedziną… sztuki, niekiedy (!), a także z ludźmi, do których również ona przemawia.

Jak inaczej wytłumaczyć rosnącą popularność targów, które najwięcej z obrotem gotówki mają właśnie poprzez swą nomenklaturę? To już nie tylko miejsca skupiające ludzi chętnych dokonać transakcji i rozejść się, lecz przestrzeń zachęcająca do nawiązywania serdecznych kontaktów, zadawania pytań, dzielenia się opiniami i poglądami, podziwiania piękna pod różnymi jego postaciami.

Pewien rodzaj sprzeciwu u odbiorcy, sprzeciwu i odruchowej chęci zgłębienia tematu, wzbudzają takie hasła jak: „Targi dizajnu”, „Targi sztuki”, „Targi fantastyki”, czy nawet targi lifestylowe albo mody. Przecież to nie produkty, które można by sprzedać! Nie przystają te obszary życia kulturowego do przyziemnego anturażu hal targowych. I istotnie, to nie w nich się odbywają. Organizatorzy zdobywających fanów „targów wysokich” za punkt honoru stawiają sobie wynajdywanie miejsc odpowiednich do tematyki wydarzeń. Pisaliśmy niedawno o takich właśnie „magicznych”, nieoczywistych przestrzeniach targowych w starej stolicy – w Krakowie, pełnym opuszczonych budynków z wspaniałą historią. Zjawisko to obejmuje wszak całą Polskę.

Zaczęliśmy sprzedawać nie same produkty, lecz również atmosferę je otaczającą; robimy z targów eventy, konwenty, zbierające miłośników tej samej gałęzi kultury, ludzi starych i młodych, dzielących tę samą pasję. Usłyszawszy nazwę „Targi sztuki” być może obruszymy się z początku, wyda nam się dziwna, jednak o to właśnie chodzi – ma prowokować, ciekawić, zapraszać. Ta, jak i każda inna, łącząca dwie pradawne tradycje – wymiany dóbr i potrzeby dzielenia się wytworami własnej wyobraźni.

O niezwykłe targi nietrudno – to powszechna dziś inicjatywa, zazwyczaj młodych, kreatywnych ludzi. Zachęcam do zapoznania się z ofertą takich targów jak:

10838095_761054693987691_873521081130748190_o

 

Zdjęcia dzięki: facebook.com/wroclawfashionmeeting, facebook.com/Targi-Dizajnu-172826802810486, sztukobranie.blogspot.com

Zuzanna Żemła, stoisko.pl

Polecane wpisy