O przepis na „stoisko idealne” pytamy architekta Wojciecha Krawczuka z pracowni „Front Architects”, twórców idei słynnych „Single Hauz”.”
1. Użytkownicy naszego portalu zapytani, jakie powinno być stoisko targowe, odpowiedzieli, że przede wszystkim „ przyciągające uwagę”. Jak powinno wyglądać „stoisko idealne” zdaniem architekta?
Unikając odpowiedzi na to pytanie, odpowiedziałbym podobnie jak moi poprzednicy. Cóż jednak znaczy „przyciągające uwagę”? Czy wyróżnienie polegać ma na zastosowaniu krzykliwych kolorów, fantazyjnych form, działanie zapachem i dźwiękiem, a może zastosować należy wszystko razem? Z mojego punktu widzenia najważniejszy jest kontekst, leitmotiv. Inaczej będzie wyglądało zaprojektowane przez naszą pracownię stoisko dla firmy jubilerskiej, inaczej producenta samochodów, a jeszcze inaczej dla przetwórstwa mięsnego. I nie chodzi mi tu o porównanie wielkości ekspozycji tylko charakteru eksponowanych produktów oraz oczekiwań wystawcy.
Nie używałbym też określenia „stoisko idealne”, bo jeżeli takim by było, to wkońcu zaprzestano by poszukiwań kolejnych rozwiązań, form, a w projektowaniu stoisk to jest inspirujące, że zmierzamy się kilkakrotnie z podobnymi, wręcz identycznymi oczekiwaniami i ciągle poszukujemy różnych rozwiązań.
2. Polscy wystawcy wciąż najchętniej ograniczają się do zakupu zabudowy standardowej, oferowanej przez organizatora targów – czy aranżując w ten sposób stoisko, jesteśmy w stanie zapewnić sobie odpowiednią uwagę zwiedzających?
Oczywiście jest to najprostsza forma organizowania przestrzeni stoiska. Niejednokrotnie przy tak oszczędnych środkach wyrazu widziałem ciekawe propozycje, jednak te które przyciągają największą uwagę, to te które robią krok naprzód posiłkując się materiałami dodatkowymi, co oczywiście związane jest z nieco większym budżetem. Stosowanie rozwiązań autorskich to często ważny wyróżnik w masie stoisk, sygnalizowanie indywidualności, jakości prezentowanych produktów – stoiska takie są doceniane, organizatorzy awansują takie stoiska nagrodami i wyróżnieniami, a to jedna z najlepszych reklam i w tym momencie bilans zysków i strat staje się dla wystawcy oczywisty.
Na targach w Niemczech czy na targach włoskich tą świadomość ma bardzo duża ilość wystawców – wiedzą, że to inwestycja, która się zwraca. Świadomość ulotności tych stoisk, ich tymczasowość to rzecz smutna, wiele tych targowych przestrzeni mogłoby trwać dłużej. To najlepszy przykład na to, że warto zwracać uwagę na oryginalność stoisk.
3. Zabudowa autorska, skomponowana z niestandardowych materiałów (mdf, szkło, drewno itp.) z pewnością robi wrażenie, ale powiedzmy sobie szczerze – nie należy do najtańszych rozwiązań… Pracownia „Front Architects” jest twórcą „single hauz”, który w skrócie można określić jako 30 m kw. powierzchni życiowej w naprawdę oryginalnym opakowaniu – za jedyne 150 tysięcy złotych. Czy w zabudowie targowej można wymyślić coś równie oryginalnego, relatywnie niewielkim kosztem?
Tak. Stoiska targowe to przestrzeń kierująca się takimi samymi zasadami jak przestrzeń prywatnego mieszkania, czy przestrzeń miejska. W każdej z tej przestrzeni mamy rozwiązania droższe i bardziej standardowe, co nie powoduje, że to jest podział na ciekawe i mniej ciekawe. Bardzo interesujące formy można uzyskać za pomocą niedrogich materiałów wykończeniowych (płyta gipsowo-kartonowa, pcv, grafika wielkoformatowa), można również działać na odbiorcę innymi środkami wyrazu, takimi jak zapach, dźwięk czy oświetlenie.
4.Na zakończenie porozmawiajmy o zmorze grafika, czyli wizja artysty kontra gust klienta;) idealny projekt jest wypadkową obu podejść, ale aby tak było, klient niezależnie od tego, czy przychodzi do Państwa pracowni po projekt budynku mieszkalnego, sklepu czy stoiska targowego, powinien być przygotowany na elementarne pytania: zapewne o powierzchnię do zagospodarowania; o budżet przeznaczony na przedsięwzięcie – o co jeszcze?
Przede wszystkim dajemy sobie pewien okres próbny na tak zwane dotarcie. Jako, że w naszej działalności staramy się robić rzeczy nietuzinkowe, do każdego tematu podchodzimy indywidualnie, to niejednokrotnie potrzebujemy trochę więcej czasu, żeby takiego Inwestora nie spłoszyć, lecz czymś zainteresować. Następuje potem taki etap filingu, gdzie kredyt wzajemnego zaufania zaczyna finalizować się w postaci gotowych propozycji, dyskusji nad wieloma wariantami i wybierania właściwych, odpowiadających oczekiwaniom Zamawiajacego rozwiązań. Powierzchnia, zakres, program funkcjonalny czy budżet ułatwiają nam pracę, jednak nie są dla nas najważniejsze, to tylko pomocne elementy układanki. Przede wszystkim oczekujemy od naszych Inwestorów pewnej świadomości, otwarcia na rozwiązania dobre i wyróżniające się, docenienia proponowanego przez nas dizajnu, a także zrozumienia, że aby powstała rzecz dobra to potrzebny jest czas.